Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Adam Bodnar w Radiu ZET o działaniach prokuratury w sprawach przestępstw motywowanych nienawiścią

Data:

Łukasz Konarski: Jakiej odpowiedzi od prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry spodziewa się pan na swój list w sprawie umorzonych śledztw dotyczących mowy nienawiści.

RPO Adam Bodnar: Prokurator Generalny ma możliwość powrotu do każdej sprawy, która jest umorzona. I wydaje mi się, że powinien po prostu każdą sprawę przeanalizować, objąć osobistym nadzorem, i sprawdzić, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa.

Bo tu jest mowa o 30 śledztwach. I pana zdaniem w każdym z tych 30 śledztw powinien jednak wypowiedzieć się sąd?

20 spraw zostało przeanalizowane przez Biuro RPO. I są to i sprawy dotyczące Marszu Niepodległości z 2017 r. i sprawy dotyczące tych wszystkich szubienic, aktów zgonu, marszu w Hajnówce. Przeróżne historie, które się wydarzyło, gdzie mieliśmy wątpliwości co do tego, czy prokuratura działa. Do tego jest jeszcze dołączony list Stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”, które wskazało na kolejne 10 spraw, które prowadzili i też się spotkali z umorzeniami. Liczę na to, że prokuratura to przeanalizuje i postawi zarzut.

Migranci, wyznawcy islamu, przedstawiciele niektórych mniejszości narodowych i etnicznych, osoby LGBT itd. - w tym piśmie do ministerstwa to właśnie o to chodzi.

Tak, bo jeżelibyśmy się przyjrzeli tym sprawom z ostatnich kilku lat, to ma się wrażenie, że te sprawy niejako z automatu traktowane są w taki sposób, że albo są szybko umarzane, albo to postępowanie się toczy przez półtora roku i nie zmierza do jakiegoś racjonalnego końca.

(…)

Po zabójstwie prezydenta Adamowicza Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje zaostrzenie kar. Głównie chodzi o przestępstwa najcięższej kategorii. Czy prawo, które obowiązuje, jest wystarczające, czy konieczne są te zmiany, które chce minister Ziobro?

Mam wrażenie, że to jest odwracanie uwagi opinii publicznej od spraw najważniejszych. Podwyższanie kar to ładnie brzmi w mediach, a jak wchodzimy w szczegóły, to już wszystko zaczyna się komplikować. W kontekście tej sprawy bardziej należałoby się zastanowić nad resocjalizacją, nad kwestią traktowania osób z niepełnosprawnością intelektualną czy chorujących psychicznie w więzieniach, co się z nimi dzieje w trakcie odbywania kary, co się z nimi dzieje po odbywaniu kary. Nie jestem przekonany, że ta dyskusja na temat samego podwyższania kar to jest ta właściwa ścieżka. […]

Podwyższenie kar nie jest skuteczne, jeżeli temu nie towarzyszy skuteczność działania prokuratury. Mówiliśmy chociażby o tych umorzonych: mamy pewien obszar życia, gdzie prokuratura po prostu nie działa sprawnie. Gdzie sprawcy popełniają różne przestępstwa, czyny zabronione, a nie grozi im z tego tytułu kara. Tak że wydaje mi się, że nad tym powinniśmy się zastanawiać, a nie nad takim ładnie brzmiącym: ”Podwyższymy kary za różne przestępstwa”. […]

Z kolei Ministerstwo Zdrowia po tragicznej śmierci prezydenta Adamowicza proponuje umożliwienie dyrektorowi więzienia złożenie wniosku o przymusowe leczenie skazanego. Co pan na to?

To jest oczywiście nawiązywanie do ustawy, która przewiduje izolację po zakończeniu kary sprawców przestępstw seksualnych. Czyli ta ustawa, która została stworzona na kanwie sprawy pana Mariusza T. I proszę zauważyć, jak mieliśmy tę debatę na temat tej ustawy kilka lat temu, to chodziło przede wszystkim o izolację tych osób, które najpierw zostały skazane na karę śmierci, która to kara została zamieniona na 25 lat pozbawienia wolności. Obecnie mamy sytuację taką, że absolutnie to, co się dzieje w ośrodku Gostyninie, to nie tylko są te osoby, czyli nie tylko pan Mariusz T. i inne, które miały tę zamianę kary, ale w zasadzie, praktycznie rzecz biorąc, prawie każda osoba, która miała jakieś przestępstwo seksualne w przeszłości, odbyła karę, a dyrektor w pewnym sensie boi się wypuścić tę osobę na wolność. Ośrodek w Gostyninie jest już wypełniony po brzegi, mieszka tam ponad 60 osób. Ja wielokrotnie apelowałem, żeby się zastanowić nad sposobem uregulowania wewnętrznego funkcjonowania prawami osób, które są tam osadzone. I teraz, jeżeli pójdziemy w tym kierunku, to oczywiście obejmiemy kolejną kategorię osób możliwością tej izolacji i na początku nam się będzie wydawało, że chodzi o takie osoby, jak pan Stefan, a później się nagle okaże, że co druga osoba, która kończy karę, tam ląduje.[…]

A czy teraz nie będą stygmatyzowane osoby, które są chore psychicznie, np. cierpią na schizofrenię itd.? Bo jakby tutaj narracja z obozu rządowego, partyjnego jest taka, że Stefan W. to recydywista, ale chory psychicznie.

Warto zauważyć, że zaraz po tym, jak nastąpiło tragiczne wydarzenie, zamordowanie pana prezydenta Adamowicza, nawet Polskie Towarzystwo Psychiatryczne powiedziało: „Uwaga, spokojnie, nie możemy uznawać, że schizofrenia to zaraz od razu oznacza niebezpieczeństwo. To jest po prostu choroba, ale choroba, która się wiąże z głębokim cierpieniem, i nie szafujmy za bardzo słowami, gdyż możemy właśnie w ten sposób – to, co pan redaktor powiedział – stygmatyzować osoby.

Musimy pamiętać o jednej rzeczy: że osoby chorujące psychicznie, które popełniają czyny zabronione, to nie jest tak, że one wychodzą na wolność. Prawo karne zna taką instytucję, która się nazywa: środki zabezpieczające. Czyli chodzi o to, że takie osoby można izolować w szpitalach psychiatrycznych w warunkach oddziału zamkniętego, czyli w zamkniętym szpitalu. I w ten sposób, społeczeństwo jest chronione przed nimi, przed popełnianiem kolejnych czynów zabronionych przez te osoby, ale oczywiście pod warunkiem, że są te osoby dobrze zdiagnozowane, jest wyrok sądu i te osoby też mają zapewnione odpowiednie wsparcie, leczenie w trakcie pobytu w tym szpitalu.

Ale obawia się pan tego, że np. będzie jakaś taka nagonka na osoby chore, które nie zagrażają nikomu, ale cierpią np. na schizofrenię?

Takie może być też niebezpieczeństwo, dlatego w ogóle cała debata na temat osób chorujących psychicznie i ich związków z systemem prawa karnego jest niezwykle ważna.

Na początku kadencji podjąłem takie działania związane z tym, żeby sprawdzić, ile osób chorujących psychicznie mamy w więzieniach i że być może one się gdzieś zaplątały w te młyny wymiaru sprawiedliwości i niepotrzebnie tam siedzą. […]

Ile osób konkretnie?

Zbadaliśmy sprawy ponad 150 osób i skierowaliśmy kilkadziesiąt kasacji bądź wniosków o ponowne wszczęcie postępowania. I kilku osobom  życiorysy prawno-karne chyba wyprostowaliśmy. […]

Słuchacze pytają: dlaczego pana zdaniem zginął Paweł Adamowicz?

Moja odpowiedź jest następująca: nie wiem.

To wyjaśni sąd w toku postępowania. Ja jako widz, jako obserwator życia publicznego wiem to, co wszyscy obywatele. Wiem oczywiście, co sprawca mówił na scenie.

Rozumiem, że pytanie zmierza do tego, jakie były te praprzyczyny związane z tym zachowaniem. Nie jestem w stanie ocenić w tym momencie, na ile to była motywacja indywidualna, na ile motywacja związana z jakimś ogólnym postrzeganiem świata.

Ważne linki:

Autor informacji: Agnieszka Jędrzejczyk
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Agnieszka Jędrzejczyk
Data:
Operator: Agnieszka Jędrzejczyk