Był Pan kiedyś członkiem jakiejś partii politycznej?
- Nie, nigdy. Bo jestem trochę nietypowym rzecznikiem. Zgłosiłem się jako kandydat popierany przez koalicję organizacji pozarządowych. To ta koalicja przekonała potem polityków z różnych ugrupowań. Wcześniej rzeczywiście rzecznicy praw obywatelskich typowani byli przez polityków – tłumaczył Adam Bodnar uczestnikom spotkania regionalnego w Zbąszyniu.
Konsultacje z udziałem organizacji pozarządowych (NGOs) także z Nowego Tomyśla, Wolsztyna, przedstawicieli młodzieży i seniorów, zorganizowane zostały w Bibliotece Publicznej w Zbąszyniu. Przyszło na nie ponad 30 osób, w tym harcerze, uczniowie, którzy chcieli poszerzyć wiadomości z Wiedzy o Społeczeństwie, gimnazjaliści nagrodzeni w konkursie RPO na promocję dobrych praktyk wkluczających seniorów, oraz samorządowcy.
Rolą Rzecznika Praw Obywatelskich jest ciągłe przypominanie o standardach dotyczących praw człowieka, musi powtarzać swoje nie przejmując się tym, że początkowo rządzący mogą na to nie reagować - wyjaśniał Adam Bodnar.
- A skąd Rzecznik wie, że coś wymaga jego interwencji?
- Głównie ze skarg i wniosków ludzi (jest ich ponad 50 tys. rocznie). Ale też z mediów, dzięki własnej analizie – takich wniosków bywa kilkaset – wyjaśnia rzecznik. Rzecznik zawsze ma bowiem prawo dokładnie zbadać sprawę na miejscu, poznać fakty, sprawdzić dokumentację.
- To jest sprawa, którą Rzecznik musi zbadać. Dziękujemy za sygnał.
- To też jest temat dla Rzecznika. Musimy zadawać pytania, może w końcu zmieni to sytuację.
- Bo czym innym są obietnice polityczne, a czym innym ich realizacja. Rzecznik nie może się po prostu powoływać na niespełnione obietnice wyborcze.
- Abonament trzeba płacić. Tak stanowi prawo. Ale rzeczywiście nie ma podstaw prawnych, by listonosz sprawdzał nam w mieszkaniu, czy mamy telewizor. RPO zwrócił na to uwagę i rząd przyznał mu rację
- Staramy się reagować, widzimy te absurdy. Ale jak się nie jest ministrem zdrowia, to całości się nie naprawi. Najwyraźniej mamy za mało pieniędzy w publicznej służbie zdrowia. I to prowadzi do naruszenia zasady równości w dostępie do służby zdrowia. Takiego państwa się dorobiliśmy i musimy to zmieniać.
- To jakie mają szanse młodzi ludzie? Co mają robić?
- Zaangażować się w życie publiczne, a nie czekać, że wszystko się samo za nich załatwi.
(śmiech na sali)
- No ale jeśli ktoś wpadnie na taki pomysł, to trzeba alarmować Rzecznika Praw Dziecka – komentuje Adam Bodnar