Biuletyn Informacji Publicznej RPO

Zastępca RPO Maciej Taborowski o skutkach ignorowania wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE

Data:
  • Słyszymy właśnie buńczuczne zapowiedzi niewykonania kolejnych orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i Trybunału Sprawiedliwości UE. Takich wyroków, szczególnie dotyczących polskich sądów, będzie wkrótce więcej, a ich ignorowanie prowadzić będzie do chaosu prawnego i podważania naszej przynależności do struktur międzynarodowych - mówi dr hab. Maciej Taborowski, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich w wywiadzie dla Prawo.pl.

FRAGMENT WYWIADU:

W rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem Maciej Taborowski przypomniał, że w sprawie przed TK (sygnatura P 7/20) RPO zażądał usunięcia ze składu orzekającego osoby zajmującej miejsce prawidłowo powołanego sędziego, tj. pana Justyna Piskorskiego.

- To pierwsza okazja, gdy TK mógł wypowiedzieć się orzeczniczo w sprawie wyroku ETPCz w sprawie Xero Flor. ETPCz zakwestionował orzeczenie TK, w którego składzie zasiadał sędzia-dubler. A TK uznał m.in., że skład TK w każdej sprawie jest obsadzany prawidłowo, a działania RPO "deprecjonują rolę polskiego sądu konstytucyjnego". No to znamy stosunek Trybunału Konstytucyjnego do orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. 

Jeśli ten wyrok ma w Polsce obowiązywać, to osoby powołane do TK na już zajęte miejsca nie powinny orzekać. Czekamy na pierwszą okazję, kiedy poznamy stosunek TK do orzeczenia trybunału strasburskiego stwierdzającego, że w tym zakresie doszło do naruszenia Konwencji. Byłby to pierwszy sygnał, że polskie organy przestrzegają obowiązujące Polskę prawo międzynarodowe, które zgodnie z artykułem 9. naszej konstytucji, Rzeczpospolita powinna przestrzegać. Pełne wykonanie orzeczenia ETPCZ powinno polegać na tym, że trzech dublerów powinno zostać usuniętych z TK. Jednak sposób wykonania tego obowiązku jest pozostawiony państwu.
 
Takie nastawienie władz politycznych do niektórych wyroków dotyczy nie tylko orzecznictwa trybunałów międzynarodowych, jak choćby niedawne postanowienie TSUE w sprawie kopalni Turów. Pamiętamy przecież ,jak było z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w sprawie ujawnienia list poparcia dla kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, czy niedawnego postanowienie sądu o zabezpieczeniu w sprawie zakupu przez PKN Orlen Polska Press.

PYTANIE: Czy zabezpieczenia w sprawie Turowa możemy nie wykonać?

- Według mnie to nie wchodzi w grę. Szczególnie, że pojawiła się groźba surowej kary, gdy rząd Czech wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości z wnioskiem o wyznaczenie dla Polski kary w wysokości 5 mln euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu zabezpieczenia. Nawiasem mówiąc to polski rząd przyłożył się do ukształtowania takiego mechanizmu karania, gdy parę lat temu próbował nie wykonać postanowienia TSUE w sprawie wstrzymania wycinki w Puszczy Białowieskiej. Dopiero groźba zastosowania kary w wysokości 100 tys. euro dziennie zaskutkowała wstrzymaniem tych prac. To była pierwsza decyzja Trybunału Sprawiedliwości tak interpretująca przepisy traktatu o zabezpieczeniach. Tutaj sankcja może nastąpić bardzo szybko i może być dotkliwa.

Jeśli strona, w tym przypadku Czechy, żąda nałożenia kary, a Trybunał wyda takie postanowienie, to ta decyzja zostałaby przekazana Komisji Europejskiej do wykonania. Komisja wydaje wtedy decyzję nakazującą państwu członkowskiemu wpłatę kary w określonej wysokości. Ta decyzja jeszcze podlega zaskarżeniu do TSUE, ale skoro Trybunał nakazał nałożenie kary to trudno się spodziewać, że teraz zmieni zdanie. To chwilę może potrwać, ale potem rzeczywiście przyjdzie do egzekwowania kary. A jeżeli państwo nie zapłaci, chociaż według mojej wiedzy to się jeszcze nie zdarzyło, to Komisja z tych kwot, co do których Polska ma roszczenie wobec budżetu Unii, te kary może potrącić. Będzie więc mniej pieniędzy na różne programy realizowane z unijnych funduszy.

PYTANIE: W przypadku wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka nie ma takich sankcji za ich niewykonywanie.

- Nie ma, bo Rada Europy, w ramach której działa strasburski trybunał, to inny typ organizacji niż Unia Europejska. Europejski Trybunał Praw Człowieka rzeczywiście ma mniej skuteczne środki w tym zakresie. Tam możliwe są w zasadzie dwa skutki. Po pierwsze skargi indywidualne w podobnych sprawach, gdzie może być zasądzane zadośćuczynienie, które przy dużej liczbie skarg też może być dotkliwe. A po drugie, przy określonym natężeniu podobnych skarg może być wydane orzeczenie pilotażowe, wskazujące środki generalne, jakie państwo powinno podjąć. No i jest komitet monitorujący Rady Europy, który może wywierać naciski na wykonanie takiego wyroku.

W sumie w Strasburgu i Luksemburgu jest już kilkadziesiąt spraw dotyczących wszystkich aspektów tak zwanej reformy w polskim wymiarze sprawiedliwości. Czyli rozmontowywania systemu gwarancji niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Te wyroki będą kolejno zapadać, a po wyroku Xero Flor już widać, że w pewnym momencie dojdzie do poważnej rozbieżności w aksjologii systemu krajowego w stosunku do systemu strasburskiego i unijnego. No bo jeżeli rząd i Trybunał Konstytucyjny będą utrzymywać, że te osoby, które zostały powołane na stanowiska sędziowskie z naruszeniem standardów strasburskich i luksemburskich są sędziami i mogą orzekać, to dojdzie do bardzo poważnego chaosu prawnego. Dlatego, że jeżeli te osoby nie spełniają kryteriów strasburskich i luksemburskich, to nie mogą orzekać w sprawach objętych zakresem Konwencji i zakresem prawa unijnego.

W sytuacji, w której każde stanowisko sędziowskie w Polsce wiąże się potencjalnie ze stosowaniem prawa unijnego i może wchodzić też w zakres Konwencji, każde takie wadliwe powołanie oznacza powołanie sędziego dysfunkcyjnego, który nie może orzekać w większości spraw. Perspektywa unijna jest taka, że ten sędzia z góry musi być gotowy do orzekania w sprawach unijnych. A przecież już zapewne niedługo, jak TSUE potwierdzi to w sprawach sędziego Żurka (C-487/19) i sędzi Frąckowiak (C-508/19), połowa Sądu Najwyższego nie będzie spełniać tego standardu. Podobnie coraz większa liczba sędziów powoływanych do sądów powszechnych. Brnięcie w tę sytuację, betonowanie tego stanu, który mamy obecnie, jest bardzo niebezpieczne, a im dalej to pójdzie, tym trudniej będzie się z tego wycofać. A będzie to niezbędne.

PYTANIE: Jaki scenariusz pan przewiduje?

- Nie wyobrażam sobie, żeby Komisja Europejska nie wszczęła postępowania przeciwko Polsce, jeśli połowa Sądu Najwyższego nie będzie wypełniać standardów prawa europejskiego. Dojdzie prawdopodobnie do takiej sytuacji jak z Turowem, że będzie Polsce groziła kara pieniężna i wtedy rząd zacznie naprędce szukać jakiegoś sposobu wyjścia z tej sytuacji. A jak to może wyglądać to widzimy właśnie na przykładzie sporu o kopalnię Turów. Jest jakaś narracja rządu, a fakty zupełnie inne i wszystko zmierza do porażki, która odbije się znacząco na kieszeni polskiego podatnika. 

Lista tych problemów to sprawa rozwojowa, bo ostatnio doszła jeszcze prośba Komisji Europejskiej, by premier wycofał z Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie nadrzędności polskiego prawa nad unijnym. Trudno się dziwić tej prośbie, bo jeśli byłby to wyrok TK po myśli premiera, to wyłączałby on wszystkie orzeczenia trybunału luksemburskiego dotyczące tzw. „reformy sądownictwa” spod stosowania w Polsce z uwagi na ich sprzeczność z konstytucją. Ale to ma szersze znaczenie, bo jednocześnie Komisja wszczęła postępowanie przeciwko Niemcom w związku z orzeczeniem ich Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że Trybunał Sprawiedliwości UE wyszedł poza swoje kompetencje. Jeśli więc nasz premier swojego wniosku nie wycofa, a Trybunał Konstytucyjny orzeknie zgodnie z tym wnioskiem, to postępowanie wobec Niemiec jest przygotowaniem do wszczęcia postępowania naruszeniowego także wobec Polski.

PYTANIE: Bo to analogiczna sytuacja?

- Gorsza, ponieważ tamten niemiecki wyrok ma ograniczone skutki, bo on dotyczy konkretnej sprawy o ograniczonym zasięgu, natomiast to, co chce zrobić nasz premier, zmierza do przyjęcia wyłączenia stosowania zasady skutecznej ochrony sądowej w polskim porządku prawnym. To zaś prowadzi wprost do zakwestionowania ponadnarodowego charakteru organizacji, jaką jest Unia Europejska. To dużo większy kaliber sprawy. Jestem przekonany Komisja Europejska nie będzie mogła przejść obojętnie obok takiego wyroku.

Ważne linki:

Autor informacji: Łukasz Starzewski
Data publikacji:
Osoba udostępniająca: Łukasz Starzewski